1.13.2007

Powrót dziadka

Po kilku miesięcznym odpoczynku od blogowania i robienia smrodu w sieci - dziadek dogbert wraca do gry.

Aby dać wyraz swojemu wkurwieniu, na fakt, że jakimś misternym zrządzeniem losu przyszło mu żyć w kraju, gdzie Banda Chuja woli wydać - bagatela - 40 milionów śmierdzących złotych polskich - na budowę jakiejś zasranej świątynii opatrzności bożej (już trzeciej budowli o tej nazwie w warszawie i okolicach) niż na rozbudowę jebanego metra.
Bez której to pół dnia dziadek i jemu podobni spędzaja transportując swe owrzodzone dupska przez warszawski syf, betonowo, autobusowo, pociągowy - na dworcach i przystankach gdzie psim chujem śmierdzi i nikogo to nie rusza. Co to kurwa ma być do chuja, książki nawet nie przeczytasz bo nie ma gdzie ręki wyprostować, albo jebie jakimś gównem, że nie ma jak myśli w głowie pozbierać.

Mniejsza z transportem. Srać na to. Londyn miał metro w połowie XIX wieku. Nikt nikogo siłą w warszawie nie trzyma. Tylko niech się potem nie dziwią, że rąk do pracy nie ma, że wszyscy wyjechali, i świątynia - do chuja pana - pustkami świeci.

No ale, zawsze mogło być gorzej. Dziadek mógł się urodzić czarny.

No comments: